Do Belgii wyjeżdża nadal dużo mniej Polaków, Niemiec, Austrii czy Wielkiej Brytanii. Nie wiadomo dlaczego, gdyż płace w Belgii są bardzo wysokie, często lepsze niż w pozostałych krajach. Być może odstrasza język niemiecki i flamandzki, który w niektórych rejonach tego kraju jest niezbędny do podjęcia pracy.
Praca w Belgii, która jest najlepiej opłacalna i satysfakcjonująca to praca w instytucjach związanych z działalnością Unii Europejskiej. Oczywiście można znaleźć pracę jako kelnerka, murarz jednak pracę administracyjno-biurowe są charakterystyczne dla belgijskiego rynku pracy. W zależności od regionu praca w Belgii wymaga znajomości języka flamandzkiego, angielskiego lub niemieckiego.
Jakie korzyści z życia w Belgii
Obywatele Belgii są bardziej przyjaźnie nastawieni do Polaków niż np. Anglicy czy Szkoci. Osoby zarabiające najniższą krajową mogą sobie pozwolić na życie na wyższym poziomie niż w Polsce. W tym kraju znajdziemy mnóstwo szkół dla dzieci, więc jeżeli praca w Belgii wiąże się z przeprowadzką całej rodziny, dzieci również na tym zyskają. Opieka zdrowotna w Belgii jest na wysokim poziomie i jest przystępna cenowo. Zazwyczaj pacjent sam pokrywa koszty leczenia i potem ma je częściowo refundowane, jeżeli opłaca odpowiednie składki. Belgia jest krajem wolności i tolerancji. Mieszkańcy nie mają problemu, aby żartować sobie np. z rządu, jednak nad wszystko cenią sobie wolność słowa, myśli i równości płci.
Czy opłaca się wyjechać?
Zarobki są wysokie, niestety koszty utrzymania i podatki również. Na początku trudno jest odłożyć, jednak nie jest to niemożliwe. Praca w Belgii jest łatwa do utrzymania, jednak otrzymanie awansu jest nieco trudniejsze. Pracodawcy okazują duży szacunek swoim pracownikom i tego samego oczekują w zamian. W Belgii najdroższe jest mieszkanie, dlatego trzeba znaleźć coś na tyle daleko od centrum, żeby nie zbankrutować i na tyle blisko, żeby łatwo dojechać do pracy. Życia w tym kraju trzeba się nauczyć, jednak jako państwo ze stolicą Unii Europejskiej jest ono przyjazne dla obcokrajowców.
